Autor |
Wiadomość |
Isaan
Udzielający się członek klanu
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 19:53, 16 Mar 2008 |
|
Przeklęty powiadasz.Elf powiedział jakby nie dotarły do niego inne słowa lorda. Zaczął się domyślać kim naprawdę jest ich pracodawca, nie miał zamiaru jednak się dzielić swoimi spostrzeżeniami z pozostałą dwójką, gdyż nie znał ich zupełnie. Człowiek zdawał się mu zbyt zuchwały a krasnolud za bardzo niedbały. Po chwili by zakryć swoje przemyślenia rzekł.
zgadzam się z Rajanem, że 25 tysięcy powinieneś zapłacić, lecz na osobę. Tym bardziej że tylko nasza trójka ma Ci pomóc odbić Twój zamek. A rozkazy Twoje mogę słuchać dopóki nie będą zbytnio mi przeszkadzały
powiedział pewnie czekając na reakcję szlachcica. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
|
 |
Quelrad
Karczmarz

Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:42, 16 Mar 2008 |
|
Zamiast odpowiedzi Ravirth wstał nieludzko szybko i nie wiadomo kiedy Rajan leżał rozpłaszczony na ziemi z przystawionym do gardła wielkim czarnym mieczem. W tym momencie nie było wątpliwości że właśnie klątwą Lykantropii obdarzony jest tajemniczy szlachcic, urósł o dobre 30 cm, więc choć już przedtem był wysoki teraz był wprost olbrzymi. Zamiast zębów pojawiły się kły, jednak nie doszło do pełnej przemiany, po kilku sekundach przed Rajanem stał taki sam "człowiek" jak jeszcze przed chwilą, choć jego oczy wciąż były krwisto czerwone
-Zamilknij pijaku, chyba że chcesz stać się tysiąc trzysta czterdziestą piątą osobą, która posmakowała tego ostrza...Choć liczba była nieprawdopodobna, nikt nie miał wątpliwości że była prawdziwa
-Ty mości elfie jesteś z pewnością najrozsądniejszą z osób w tym pomieszczeniuWilkołak zwrócił się do Isaana
-Choć jak sam widzisz mój charakter bywa.... kapryśnyRzucił przelotne spojrzenie w stronę ciągle leżącego Rajana
-To zło nie zawładnęło mą duszą... Ehh przez ten chędożony zamek mam chwilami ochotę zrobić coś przykrego...
-Dobrze wiesz Pierworodny iż suma jaką wymieniłem wystarczy na dostanie życie Wam wszystkim a także Waszym dzieciom i wnukom, więc proponuję abyśmy zakończyli ten bezsensowny spór... W zamku zagnieździło się potężne zło, więc nieważne czy tolerujecie mnie, obowiązkiem każdego mającego choć za grosz honoru człowieka jest pozbycie się tego plugastwa... To jak; idziecie czy nie?Zapytał w końcu chowając miecz do pochwy, dobrze wiedząc że w każdej chwili może go wyciągnąć uprzedzając resztę "towarzystwa" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Isaan
Udzielający się członek klanu
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 23:38, 16 Mar 2008 |
|
Elf ze stoickim wręcz spokojem podał rękę leżącemu człowiekowi by pomóc mu się podnieść z podłogi.Spojrzał z lekką pogardą na milczącego krasnoluda, tak jakby na chwilę odżyły w nim urazy, które tkwiły w wielu z jego rasy do krasnoludów, po czym zwrócił się do lorda.
Z pewnością masz rację co do ceny, którą proponujesz, czy jednak wyprawa, na którą z każdą chwilą rzucasz większe światło-rzekł odnosząc się do wiadomości o złu, które opanował ów zamek-nie jest warta większych pieniędzy?A może cena jeszcze wzrośnie, gdy okaże się że owo zło-podkreślił wyraźnie to słowo-jest odpowiedzialne za Twą klątwę?-Isaan z ciekawością wyczekiwał reakcji Ravirtha, która by potwierdzała jego domysły co do sił rządzącym w tej chwili w zamku |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Quelrad
Karczmarz

Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:42, 17 Mar 2008 |
|
-Zauważ że udostępniam Wam wiele informacji - to dowód zaufania...Może się zdziwisz, ale za moją klątwę odpowiedzialny jestem tylko i wyłącznie ja... Sam wręcz prosiłem, aby ją otrzymać i traktowałem ją jako dar... I w ostatecznym rozrachunku opłaciła mi sięWilkołak zamilkł na chwilę
-Co do sił panujących obecnie na zamku mam tylko przypuszczenia... Przez wiele lat zdążyłem narobić sobie wielu wrogów.. Od momentu gdy zostałem Wilkołakiem toczyłem ciągłe boje z przeciwnikami natury - Wampirami... Niestety byłem zbyt litościwy, darowałem życie ostatniemu z Wampirzego rodu osiadłego na tych ziemiach... Po prostu nie miałem sumienia zabijać dziecka... Obawiam się że właśnie on wrócił teraz żeby odpłacić mi za śmierć swojej rodziny, która była istną plagą dla okolicznych mieszkańców...Kontynuował wojownik
-Nie wiem nawet jak się obecnie nazywa jednak jego ród zwał się Raes - może o nich słyszeliście...? Nie, nie mogliście przecież, to było zbyt dawno... A więc powiedzcie mi ostatecznie czy zgadzacie się? Nie może być nawet mowy o większej sumie, gdyż skarbiec zamku stoi od dawna nieomalże pusty, a kwota, którą wymieniłem leży bezpiecznie w krasnoludzkim banku. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Quelrad dnia Pon 17:52, 17 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
 |
Isaan
Udzielający się członek klanu
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:43, 17 Mar 2008 |
|
Przyznam szczerze, że nie słyszałem o tym klanie wampirów, pomimo mych 160 lat. Nie zapominaj, że i elfy są długowieczne, choć mimo mojego wieku jestem uznawany za jeszcze bardzo młodego.Co do zapłaty to zgadzam się na Twoje warunki, gdyż zapowiada się ciekawe wyzwanie-odpowiedział elf uśmiechając się zawadiacko na myśl o nachodzących wyzwania. Spojrzał na pozostałą dwójkę śmiałków ciekaw ich odpowiedzi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Astreavo
Administrator

Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:24, 17 Mar 2008 |
|
Krasnolud nie miał nawet na ciepłą wode, wienc powiedział: Ja moge walczyć ale jak znajdzie się troche uzbrojenia , ostatnio wymieniłem ostatni zardzeiały miecz na coś do jedzenia krasnolud muwiąc te słowa był bardzo zamyślony ,tym co zrobił szlachcic, ździwiony nie mówił nic wiencej ponieważ mógłby skonczyć gożej niż człowiek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Najran
Członek Lodowych Marchii
Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 16:58, 18 Mar 2008 |
|
Rajan długo stał w milczeniu. Zły jak wszyscy diabli nawet za bardzo się nie przestraczył tym, że ma do czynienia w wilkołakiem a nie człowiekiem. Nawet w pewnym sensie mu ulżyło, gdyż obawiał się, że przekleństwo klienta leży nieco w innej kwestii. Gdy przyszła wreszcie chwila, że i on musiał się zgodzić na cenę powiedział z lekką irytacją w głosie - ja także przystanę na twoją cenę... aczkolwiek chciałbym Cię tylko prosić, abyś na przyszłość nie robił takiego przedstawienia jak przed momentem, nie sądzę, aby było z korzyścią dla naszego wspólnego - tu mocniej zaakcentował ostatnie słowo - celu. I może i ciebie samego... dużo się ostatnio opowiadało o pogromcach takich osobników... żeby nie powiedzieć dziwadeł, jak ty. skończywszy mówić błyskawicznie roztoczył wokół siebie magiczną sferę, coś co wielokrotnie uratowało mu juz życie i z mieszanymi uczuciami czekał na rekację lykantropa. Nie wiedział, dlaczego tak zareagował, ale nie lubił, gdy na powitanie jakiś wilkołak rzuca go na ziemię w towarzystwie na dodatek krasnoluda i elfa. Nie mógł na to pozwolić, nawet kosztem tak bajońskiego zarobku, jaki się rysował w dość interesujących okolicznościach. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Isaan
Udzielający się członek klanu
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:11, 18 Mar 2008 |
|
Może ruszymy już, a po drodze dowiemy się więcej szczegółów, takich jak liczna jest obrona zamku i kto wchodzi w jej skład. Jeżeli w większości to są wampiry to chyba lepszy byłby atak wczesnym świtem, by mieć przewagę nad nimi-wtrącił się elf tak na wszelki wypadek by rozładować napięcie, które widocznie rosło pomiędzy człowiekiem a ich pracodawcą. Bynajmniej nie z powodu dobrej znajomości jednego czy drugiego, lecz nie uśmiechało mu się szturmować zamku jedynie z krasnoludem, bądź też by rozwiały się jego nadzieję na zapłatę ze względu na śmierć ich zleceniodawcy |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Najran
Członek Lodowych Marchii
Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:42, 18 Mar 2008 |
|
zgadzam siępowiedział Rajan po ciszy pełnej napięciaprzydałoby się dowiedzieć nieco więcej szczegółów... i zakończyć to bezsensowne udawadnianie, kto komu może więcej dopiec... chociaż tak na marginesie powiem, że jak zajdzie potrzeba to co nieco mogę - nie mógł się powstrzymać jeszcze niedawno doprowadzony do rozdrażnienia - (conajmniej) - Rajansiedząc tak nic nie osiągniemy.. chyba, że należy jakoś to całe przedsięwzięcie zaplanować. Ty Panie dobrze znasz swoją posiadłość... powiedz gdzie możemy najwcześniej natknąć się na wampiry, jeśli będziemy w okolicy zamku nad ranem? Bo z tego co wiem, to pomimo dnia, to dopóki słońce ich nie liźnie, nic im nie będzie. W podziemiach więc nia ma siły, żebyśmy mogli czuć się bezpiecznie. Z kolei paradować przez główną bramę to istne samobójstwo... to tak, jakby wysłać herolda z wiadomością, że zamierzamy ich wszystkich zakołkować, uciąć głowy i spalić. Niekoniecznie w tej kolejności - zaśmiał się - chociaż nie wyobrażam sobie, jak ich zakołkować po akcji spalenia... tudzież uciąć głowę, nie unieruchomiwszy kołkiem. Nie ma to jak solidny, osinowy kołek... - rozmarzył się pocierając zarazem nadgarstek - ...więc, co proponujesz Panie? którędy najlepiej dostać się do zamku? przez wspomniane już podziemia? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Quelrad
Karczmarz

Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 15:48, 19 Mar 2008 |
|
-Zamek znajduje się na wysokim kamienistym wzgórzu, na które po prostu nie da się wspiąć...Zaczął opowiadać Ravirth
-Teoretycznie jedyną drogą, jest zachodnia ściana wzgórza, o wiele łagodniejsza od pozostałych części, jednak ta droga prowadzi prosto do umocnionej bramy, której bez przerwy strzeże co najmniej kilku strażników uzbrojonych w doskonałe kusze - tamtędy się nie dostaniemy, Jednak jak już wspomniałem do fortecy prowadzi inna droga, tuż za karczmą w lesie znajduje się wejście do jaskini, której tunele dochodzą do piwnic zamku - uważam że to dla nas jedyna droga. Co do liczebności obrońców nie jestem pewien, zapewne jest ich kilkudziesięciu, dlatego właśnie musimy być dyskretni... Wątpię żeby były to wampiry, chociaż zapewne znajduje się tam kilku przedstawicieli tej rasy... Zanim powiecie że zupełnie nie mamy szans, powiem Wam że poza Wami zgłosiło się jeszcze kilku ludzi, którzy czekają już u wejścia do jaskini...Wilkołak wstał
-Macie Panowie jeszcze jakieś pytania czy możemy ruszać do jaskini? Acha, co do Ciebie mości krasnoludzie.Tu Ravirth rzucił niezbyt przychylne spojrzenie
-To może reszta moich ludzi ma jakiś zapasowy sprzęt...Zobaczymy...W międzyczasie do stołu podszedł karczmarz, wojownik bez słowa rzucił mu swój ciężki trzos, co karczmarz przyjął głębokim ukłonem
//Jeżeli to wszystko to ruszamy do jaskini, gdzie spotkacie kilku BN-ów // |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Astreavo
Administrator

Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:05, 19 Mar 2008 |
|
A więc zgoda , trzeba iść w drogę. Krasnolud wstał i wlał do butelki troche piwa Przyda się, a wienc prowadz Ravirh. wychodząc z karczmy zatrzymał sie przy dzwiach Elfie, Rajanie chodzcie bo sie jeszcze zgubicie uśmiechną sie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Isaan
Udzielający się członek klanu
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:19, 19 Mar 2008 |
|
Elf prychnął na krasnoluda i spojrzał na niego spode łba. Wcale mu się nie podobał ten jegomość, chciał jeszcze spytać lorda z kogo składa się obrona zamku jeżeli wampirów miało być tylko kilku. Cóż wzruszył ramionami,stwierdził że już niedługo i tak się dowie na własne oczy. Chwycił rękojeść swojego sztyletu skrywanego pod płaszczem myśląc o tym, że jeśli są tam Ci plugawi orkowie,ogry bądź trolle to i tak będzie wiedział o tym pierwszy zanim ktokolwiek zdąży ich dostrzec. Upił jeszcze duży łyk piwa na odchodne i ruszył w kierunku wyjścia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Quelrad
Karczmarz

Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:28, 19 Mar 2008 |
|
//Dobra zakładam że wszyscy idą//
Opuściliście wszyscy budynek i skierowaliście się do lasu otaczającego karczmę, zaraz po wyjściu dołączył do Was służący Waszego pracodawcy niosący pochodnie, jako że pora była późna i ciemność ograniczała percepcję większości z nowo powstałej drużyny...
Po przejściu niecałych stu metrów w oczy rzuca się Wam płonące w oddali ognisko, to właśnie tam prowadziła Wasza droga. Gdy odległość dzieląca Was i ludzi siedzących przy ognisku zmalała, Ravirth krzyknął coś w języku, którego nikt z Was nie znał, najwyraźniej było to umówione hasło, gdyż zaraz odpowiedział mu jakiś zachrypły głos.
-A więc dotarliśmyOdezwał się bez emocji wilkołak
-Poznajmy się może w końcu jako że mamy wspólnie pracować... O mnie wszyscy wiedzą wystarczająco dużo, więc może Ty zaczniesz.Dowódca wskazał na rosłego osobnika w ciężkiej kolczudze i z hełmem na głowie, który zasłaniał mu twarz
-Jak sobie życzysz RavPowiedział ten poufale, zdejmując przy tym hełm. Gdy to zrobił Waszym oczom ukazała się paskudna, pokryta szramami twarz orka
-Nazywam się Urong i już od zgoła dwudziestu lat pracuję jako najemnik, dawniej walczyłem już u boku naszego lordaTe ostatnie słowa powiedział lekko kpiącym, lecz wciąż życzliwym tonem i zaręczam Wam że na polu walki dotrzymam każdemu kroku...Ork pogładził lekko rękojeść potężnego topora
-Ci tutaj to moi ludzieRzekł niedbale wskazując na pięcioosobową grupę stojących na baczność ludzi i orków wyposażonych w takie same kolczugi |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Isaan
Udzielający się członek klanu
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:08, 19 Mar 2008 |
|
Isaan teraz już wiedział dlaczego ostrze jego sztyletu jarzyło się jasno. Obawiał się, że jacyś wrogowie czyhają w pobliżu dlatego był czujny całą drogę i trzymał rękę na rękojeści sztyletu. Nie poluzował uścisku nawet, gdy się okazało, że owi potencjalni wrogowie należą do ich drużyny. Elf skrzywił się słysząc gardłowy głos orka, wyraźnie dawał do zrozumienia, że wcale mu się nie podobają tacy kompani.
Mam walczyć u boku orka? - Mag wymówił to z takim tonem jakby samo słowo,ork, wywoływało w jego ustach paskudny posmak. Czujnym okiem spoglądał na ową kreaturę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
Astreavo
Administrator

Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:39, 19 Mar 2008 |
|
Krasnolud powiedział cicho do Isana : raczej pierwszy raz się z Tobą zgadzam.
Krasnolud już troche uzbrojony napił się troche piwa w butelce z karczmy , trzyma
cały czas topór w ręce jak by miał przecucie niz by mogła by być gorsza wojna niż w karczmie kilka miesięcy temu . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
 |
|
|